Dzisiejszy wpis to jeden z tych „nieplanowanych”, wynikających z wewnętrznej potrzeby pisania i dzielenia się zawartością talerza oraz przemyśleniami z nią związanymi.
Od jakiegoś czasu próbuję znaleźć dla siebie optymalny sposób odżywiania. Jako, że od 10 lat choruję na Hashimoto, żywienie w moim życiu nie jest tylko sposobem na smukłą sylwetkę, ale także na prawidłowe funkcjonowanie i tzw. „energię życiową”, którą tracę gdy pozwalam sobie na zbyt wiele. Przez ostatnie 5 lat moja dieta zmieniła się diametralnie – na początek zrezygnowałam z cukru, potem z mąki zawierającej gluten i nabiału. Na koniec ograniczyłam (a właściwie to praktycznie wyeliminowałam z diety) mięso i w ostatnim czasie próbowałam odżywiać się wegańsko, ewentualnie wegetariańsko. Za mięsem nigdy jakoś szczególnie nie przepadałam, więc nie był to problem, ale o ile na diecie bezglutenowej i beznabiałowej czułam się znakomicie, to na diecie wegańskiej zaczęłam się czuć coraz gorzej. Trudno się dziwić – ani kasze, ani soja nie są zalecane w Hashimoto. Na szczęście w porę trafiłam na Facebook’ową grupę „Bez cukru”, której założycielką jest Kasia z Cook It Lean. Celem grupy jest wspólne wspieranie się w zmianie nawyków żywieniowych, na te opierające się głównie na diecie paleo. Dla mnie zadziałało to jak przekaz podprogowy – nagle poczułam potrzebę dołączenia do uczestników akcji, nie tylko w świecie wirtualnym na Facebook’owej grupie, ale także na talerzu. Takim sposobem, od wczoraj jestem na diecie inspirowanej dietą paleo. Paleo opiera się w dużej mierze na jedzeniu białka zwierzęcego, dlatego zaczynam od wege wersji paleo : ).
Składniki:
na makaron:
- 1 średnia cukinia
- 1/2 (lub mniej) miękkiego awokado
- 3 suszone pomidory
- parę ćwiartek orzechów włoskich, ewentualnie brazylijskich (pominąć w diecie według AIP)
na pesto:
- garść listków bazylii (u mnie połowa kupnej doniczki)
- garść jarmużu* (można zastąpić bazylią)
- 3/4 łyżki limonki
- 1 mały ząbek czosnku
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- 3 łyżki mleka kokosowego
- sól do smaku
*nie posiadam wagi kuchennej, więc ciężko dokładnie mi określić ile bazyli i jarmużu ma być – dałam mniej więcej po garści, po upchaniu stanowiły 3/4 małego siekacza.
Sposób przygotowania:
Przygotowanie jest super łatwe i szybkie. Zrobienie całego obiadu zajmuje maksymalnie 15 minut.
- Myjemy cukinię i trzemy ją wzdłuż na grubych oczkach, tak aby powstał makaron. Trzeby naokoło pomijając sam środek, czyli pestki.
- W blenderze miksujemy ze sobą składniki na pesto. Możemy ewentualnie doprawić solą.
- Makaron przekładamy na talerz, dodajemy pokrojone awokado, polewamy pesto i wszystko razem mieszamy. Na górze układamy pokrojone pomidory i posiekane orzechy.
21/04/2015 at 17:34
rewelacyjne danie!
15/05/2015 at 17:53
[…] Niestety, zanim zdążyłam to zrobić, tofu wędzone się skończyło, zrobiłam więc wersję z pesto. No i historia na tym by się zakończyła, gdyby nie to, że tydzień, a może i dwa tygodnie […]
01/07/2015 at 22:34
[…] Pomysł pochodzi ze strony: fillthebowl.kuchlog.pl […]