Kiedyś mleko krowie szło u mnie jak woda. Dosłownie. Jednak jakiś czas temu odstawiłam mleko krowie, więc mleko kokosowe stało się prawdziwym wybawieniem. Zawsze było moim must have w kuchni – curry, poranna jaglanka, pasty, kremy i desery….ale teraz używam go nawet do herbaty! Dzięki temu codziennie uczę się nowych smaków. Po raz pierwszy od 5 lat (?) lat spróbowałam kawy, czarnej. I wiecie co? Teraz piję tylko taką. Mleko kokosowe jest doskonałe do prawie wszystkiego. Każdy smoothie z jego dodatkiem zyskuje nowy wymiar smakowy. Fajnie, że takie cudo można zrobić samemu, bez wychodzenia z domu i wydawania fortuny na wyszukane składniki. Wystarczą wiórki kokosowe ze sprawdzonego źródła (ja kupuję na targu) i woda.
Składniki:
- 2 szklanki wiórków kokosowych
- 800ml ciepłej wody
- (ewentualnie) parę kropelek stewii w płynie
Sposób przygotowania
1. Wiórki kokosowe zalewamy wodą i odstawiamy najlepiej na całą noc.
2. Następnego dnia całość blenderujemy, aż nam i blenderowi sił zabraknie. Ja wymiękam po około 2 minutach, więc uważam to za minumum ; ).
3. Całość przelewamy do garnka i podgrzewamy (aż będzie parować). Zdejmujemy garnek z palnika i zostawiamy na kolejną chwilę, aż do uzyskania temperatury pokojowej.
4. Blenderujemy, kolejny i ostatni raz (byle nie w garnku bo cała kuchnia będzie w kokosie:)).
5. Całość odsączamy wyciskając wiórki z mlekiem przez gazę.
To wszystko wydaję się skomplikowane, ale nie jest. Prawda jest taka, że mleko wyjdzie nawet robione na szybko (czyli w minimum 4 godziny), ale im więcej czasu mu damy, tym będzie bardziej gęste i bogatsze w smaku.
Mleko przechowujemy w lodówce. Po jakimś czasie się rozwarstwi – na górze pojawi się kokosowa śmietanka. W takiej sytuacji wystarczy mleko lekko podgrzać lub wstrząsnąć naczyniem.