Święta, święta i po świętach. Ja dopiero teraz, zaczynam powoli dochodzić do siebie bo wielkanocnym maratonie. W tym roku było wyjątkowo pracowicie – pierwsze przepisy wielkanocne musiałam przygotować już na początku marca, potem oczywiście było już tylko coraz gorzej, aż do świąt. Przez tydzień nie mogłam patrzeć na jedzenie. Do tego wszystkiego, na zewnątrz zrobiło się